Na początku kwietnia 2016 wybraliśmy się do Sasina koło Łeby. W tej oto
wiosce znajduje się restauracja ,, Ewa Zaprasza''. Nazwa jak tysiące
innych w przydrożnych barach. Nigdy bym się o tej restauracji nie
dowiedział gdyby nie żółty przewodnik mimo iż byłem na profesjonalnym
kursie u Kurta Schellera z dwoma dziewczynami z tej restauracji. Mówiły
gdzie pracują ale nazwa nie brzmiała poważnie i dopiero jak otworzyłem
swój przewodnik to skojarzyło mi się że w tej restauracji pracują
koleżanki z kursu.
Więc to było tak. Podjeżdżamy pod restaurację, wjeżdżamy na parking a
tam szok!!! Prawie brak wolnych miejsc ( a parking spory). Oczywiście w
restauracji brak miejsc, była szansa na zewnątrz ( 3 kwietnia a akurat
było 23 stopnie). No ale w patio w którym było 5 stołów 4-osobowych
wszystko zajęte, altana na 12-osób zajęta, dodatkowe stoliki pod gołym
niebem zajęte!!!! Masakra, czekać? Jechać? Czekać!!!! Musi byś tutaj
smacznie. No i zajął się nami sympatyczny Pan kelner, który zaproponował
zaznajomienie się z karta.Po kilku minutach wrócił do nas z informacją
że jest stolik.
Na przystawkę dostaliśmy spora porcję śledzia w śmietanie i majonezie-
obłęd!!!!! Pychota. Na starter była zupa rybna. Była ok. Na główne żona
zamówiła dziczyznę z kapustą i pieczonymi ziemniakami-pyszne danie a ja
ozór wołowy w sosie beszamelowym z ziemniakami- danie super. Na desery
nie było miejsca. Obiad z herbata i piwem 100 zł za dwie osoby. czyli
przystępnie. Obsługa super, uśmiechnięta i miła.
Polecam serdecznie, ale pamiętajcie żeby dokonać rezerwacji szczególnie w niedzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz