Krążąc po ziemi łódzkiej postanowiliśmy odwiedzić zamek w Uniejowie (
piękne miejsc), no a przy okazji, że nie znaliśmy miasta od strony
gastronomii posłużyliśmy się żółtym przewodnikiem. W Uniejowie jest
jedna restauracja, która znalazła się w zacnym gronie najlepszych.
Znajduje się w 4* hotelu Lawendowe Termy.
Restauracja nie do końca przyciąga wyglądem niby elegancka a detale typu
bar, regały stojący bufet śniadaniowy, jakoś tak nie moje klimaty.
Karta dosyć ciekawa, dodatkowo menu zimowe.
Poniżej zamówione dania
Startery
Krem z selera częściowo zblendowany, do konsystencji kremu trochę
daleko, do tego miały być prażone pestki dyni a były nie prażone.
Pazstet z dzika był dobry.
Dania Główne:
Wołowina duszona w sosie własnym, w którym było sporo ziaren zielonego
pieprzu, który nie wnosił smaku (bo rozgryzieniu owszem),. Mięso było
mięciutkie natomiast ziemniaki totalnie bez dodatku soli.
Kaczka, spora porcja bez jakiegoś smaku ( kaczka sama w sobie ma
specyficzny smak) jakby była odgrzewana z poprzedniego dnia.
Zrezygnowałbym z jednego udka na poczet smaku.
Na deser chcieliśmy zamówić rekomendowane przez Gault&Millau lody
lawendowe i co i nie ma. Dowiedzieliśmy się że nie dojechały i przez
kolejny tydzień nie dojadą. Myślałem że szefowa kuchni jest na tyle
ambitna że potraktuje ten produkt jako sztandarowy i robi sama lody, tym
bardziej że wokół hotelu rośnie mnóstwo lawendy!!!!
Serwis był o, kelnerka uśmiechnięta ale 3 osoby nie radziły sobie z
obsługa 2 stolików. Na naszym stoliku łyżka do zupy leżała przez cały
serwis na stole u osoby, która nie zamówiła dania do którego łyzka
mogłaby posłużyć. Obserwowałem gości, którzy weszli po nas bardzo długo
czekali na zabranie zamówienia. 3 kelnerki!!!! Nie wiem ciągle były na
kuchni może miały dodatkowy etat jako pomoc kuchenna. Rozumiem, że na
rynku czasami brakuje wykwalifikowanych rąk do pracy. Może to są detale i
czepiam się bo w branży hotelarsko-gastronomicznej pracuje sporo lat i
to widzę. Uważam jednak że bycie w takim przewodniku zobowiązuje, to nie
bar u ,, Zdzicha" przy drodze.
Przepraszam za wywody ale coś w tym jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz