Po krótkiej wizycie w ukochanych Tatrach wracamy na kolejne kilkadni do
Łodzi zanim wrócimy nad morze. Po drodze kilka pomysłów na obiad: u
,,Zdzicha" lub u ,, Krysi"hmmmmm, ciężki temat tym bardziej że żona jest
uczulona sporą liczbę produktów. Więc co? sięgamy po żółty przewodnik i
pada na Sosnowiec i jedyną restaurację z przewodnika. Warszawska bo tak
nazywa się restauracja mieści się w hotelu Centrum przy ulicy
Warszawskiej ( niektóre mapy pokazują Modrzejowską 3) Było warto zjechać
7 km z trasy. Oto foto relacja
 |
| wejście z ulicy |
 |
| jedna z sal |
Czekadełko
 |
| świrze bułeczki z sosami |
Startery
 |
| krem z selera i topinambur- niesamowity balans smaku |
 |
| zupa rybaka-bulnabesse |
 |
| wkładka z zupy |
Główne
 |
| poliki wołowe |
 |
| rolada śląska z kluskami |
Na deser niestety nie starczyło miejsca, zamiast tego była kawa.
Restauracja ma duszę i sporo klientów, co chwilę dołączali nowi goście.
Cenowo nawet bardzo przystępnie. Na prawdę polecam, czysto, smacznie,
miło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz