Stolik można zarezerwować drogą e-mailową bezpośrednio ze strony restauracji.
Do Warszawy pojechałem z żoną i z książka autorską Pana Michel'a, którą otrzymałem pod choinkę.
Przed przyjazdem napisałem e-mail z zapytaniem jakie są szanse na autograf i jakież było moje zaskoczenie na odpowiedź z Bistro de Paris, że Pan Michel podejdzie do nas przy kolacji.
Podobnie jak w Atelier Amaro w dniu kolacji personel potwierdza rezerwację stolika u mnie jeszcze przypomniano mi żebym zabrał ze sobą książkę :)
Wnętrze restauracji jest bardzo eleganckie jak i cały budynek bo to Teatr Narodowy.
Na wejściu serdecznie wita nas personel. W restauracji dominują panie w obsłudze.
Wybieramy dania z karty.Karta oparta jest o dania kuchni francuskiej. Kolację rozpoczynamy lampką wina musującego.
Pierwsze dania nie mogły nie zawierać ulubionej Foie Gras!!!!
Na Amuse Bousche otrzymujemy wędzoną pierś kaczki z foie gras ( zdj. poniżej)
Terina foie gras z pomarańczową marmoladą i przyprawami
Foie Gras z kaczki na ciepło, chutney z gruszki „Nashi”z syropem z gruszki "Nashi" i domowym brioche.
Do Foie Gras jak przystało zaproponowano nam lampkę białego słodkiego wina.
Po pierwszym daniu otrzymaliśmy granitę truskawkową zalaną winem musującym. Podaje się to po to żeby zmienić całkowicie smak przed głównym daniem. W między czasie pojawia się sam Michel Moran, podchodzi do naszego stolika i pyta czy wszystko jest w porządku i udaje się do kolejnych stolików.
Danie główne. Do dania głównego wybraliśmy butelkę czerwonego półwytrawnego wina francuskiego.
Chrupiąca pierś perliczki z udkiem, guinoa z kurkumą, sos miodowo-sojowy
Autorem dania jest kompozytor i znawca kuchni Gioacchino Rossini. Gdy zamówił danie swego pomysłu, kelner, który je serwował, uznał je za tak nie smaczne, że odwrócił się (tourner) plecami (dos) do kompozytora i jego potrawy. Tak powstała nazwa :)
Szkoda że nie zrobiłem zdjęcia po przekrojeniu. Mistrzostwo świata w środku mięso różowe!!! Po daniu głównym ponownie zjawia się szef Michel, podchodzi do stolików i pyta gości czy wszystko smakuje. Podchodzi do nas i podpisuje moją książkę.
Desery:
Suflet Grand Marnier
Moim deserem były sery francuskie. Jak zobaczyłem ten wózek z serami to myślałem, że spadnę z krzesła!!!
Niestety wszystkich nie zapamiętałem. Zaczynając od godziny 18 na talerzu od sera najdelikatniejszego( kozi Chevre) zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Po drodze znajduje się Camembert wydaje mi się że na godzinie 21 no i na godzinie 16 ser Roquefort. Do tego winogrono, orzechy i koniecznie kieliszek Porto. Niebo w gę.............e.!!!!!
Na koniec ponownie zjawia się sam Michel Moran i proponuje wspólne zdjęcie. Niesamowite jaki sympatyczny, uśmiechnięty człowiek!!!
Reasumując, Bistro de Paris to najwyższa półka, światowa klasa. Zastanawia mnie dlaczego i ta restauracja nie otrzymała gwiazdki Michelin,a. Myślę, że to kiedyś nastąpi. Cenowo restauracja do tanich nie należy no ale nie oszukujmy się produkty na talerzach to najwyższa jakość. Znacznie tańszy jest lunch biznesowy. Generalnie większość produktów przylatuje z Francji, więc możemy nie lecąc do Francji poczuć odrobinę tego bogatego kraju w smaki w Warszawie!!!!!!!Polecam!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz